Posty

Dziura w pokładzie - opętnik story

Obraz
Jedną z historyjek moich przygotowań jachtu do sezonu 2019 zgotował mi element zwany opętnikiem. Używając jachtu żaglowego zgodnie z przeznaczeniem, czyli pływając pod żaglami, dało się zauważyć, że jacht jest nazbyt nawietrzny. Powodowało to konieczność kontrowania sterem przy kursie na wiatr. Nie dało się tego problemu skorygować tylko ustawieniem żagli. Jak wiadomo nazbyt wychylony ster stawia dodatkowy opór pod wodą, co prowadzi do utraty mocy generowanej przez pracujące żagle. Sprawa wymaga głębszej modyfikacji konfiguracji ożaglowania by ten niekorzystny efekt zniwelować. Pierwsze co zwróciło moją uwagę w trakcie pierwszej inspekcji, oglądając ten jacht przed zakupem była zmiana okucia opętnika. Poprzedni właściciel przyznał, że je wymienił gdy przekierował fały do kokpitu bo oryginalne okucie na to nie pozwalało. Na pierwszy rzut oka nic poza wystającymi, zbyt długimi śrubami wystającymi z sufitu nie niepokoiło. Jak przyjrzałem się temu z bliska okazało się że nowe okuc

Panel silnika

Obraz
Zainstalowany pod pokładem silnik Yanmar 1GM10, wyposażony został w biedny, firmowy panel sterujący. Posiada jedynie stacyjkę, lampki i brzęczyk. Pod naporem fali innowacji w elektryce na mojej jednostce pływającej, postanowiłem unowocześnić także panel silnika. Wygląd oryginalny, w dniu zakupu. Przełączniki nie działały tak jak powinny, zdublowane wskaźniki napięcia pozostały po starym silniku. Najbardziej brakowało mi obrotomierza i wskazań temperatury silnika. Po demontażu staroci Do złożenia nowego panelu zorganizowałem, głównie drogą kupna poszczególne elementy. Obrotomierz VDO uniwersalny, wskaźnik temperatury cieczy na 12V od ursusa. Nowa płyta panelu została wycięta wodą w blasze nierdzewnej w zakładzie ślusarskim  i dalej pomalowana na czarno. Wszystkie elementy pasowały jak trzeba.  Stara stacyjka i wskaźnik paliwa w nowym otoczeniu. Urządzenia zasilane po przekręceniu zapłonu zostały dodatkowo zabezpieczone bezpiecznikiem. Obrotomierz do prawidło

Elektryczność

Obraz
Balbin wyprodukowany został w Szwecji w 1973 roku. W tym czasie w naszym kraju Edward Gierek realizował ostateczny plan elektryfikacji Polskiej wsi. Jacht pomimo swojego ówczesnego statusu High End DeLux, zaawansowanie techniczne instalacji elektrycznej było na poziomie Ursusa C45 w wersji na rynek rosyjski. Prostota rozwiązań to zaleta dzięki której było możliwe wieloletnie, bezawaryjne użytkowanie. Czasy trochę się zmieniły, na jachcie pojawiło się wiele mniej lub bardziej potrzebnych gadżetów elektronicznych które wymagały zasilania. Dokładanie kolejnych obwodów spowodowało że instalacja stała się skomplikowana a nawet niebezpieczna.  Dokonując zakupu tego statku, poprzedni właściciel informował mnie o słabej kondycji elektryki, oraz że wymaga remontu, nie mogłem się nie zgodzić. Co prawda wg mnie ktoś wcześniej zadbał o wymianę podejrzanych starych konektorów na nowe, jednak jakość tego wykonania nie wygląda najlepiej. Stare połączenia przewodów zawodziły, dokonując wymian

Lodówka i ostatni syf

Obraz
Mój jacht posiada bardzo przydatne urządzenie chłodzące zwane lodówką. Ustrojstwo w formie zestawu kompresora z parownikiem, zastosowanym w "coolboxie" montowanym na jachcie seryjnie. Ballad posiada chłodzoną bakistę umieszczoną pod blatem w kambuzie do którego jest dostęp od góry. Całość jest dosyć solidnie uszczelniona termicznie, może poza blatem bo tam jest jedynie 25mm styropian, do tego lekko nadgryziony już zębem historii. Lodówka działa dzięki zastosowaniu znanego z domowych wersji sprzętu AGD tego typu, kompresora i parownika. Parownik jest w kształcie mini zamrażalnika i dobrze spełnia swoją funkcję. Wynalazek jest w stanie zamrozić latem kostki do drinków w czasie około dwu godzin. Półlitrową butelczynę napoju wyskokowego doprowadza do stanu użyteczności w około pół godziny. Urządzenie waży nie za wiele, bo cały zestaw w sumie poniżej 5 kilogramów. Zużycie prądu podczas pracy kompresora to około 2,3 Ampera. Kompresor odpala się raz na 30 - 45 minut, w zależnośc

Co to jest ten Albin Ballad

Obraz
Opis jachtu jakiego ten blog będzie dotyczył, wypadałoby zamieścić jako pierwszy wpis. Ale jest później. Dawno, dawno temu, gdy z tranzystorowego radia brzmiała czasem ABBA... Jacht został zaprojektowany w Szwecji przez cenionego konstruktora Rolfa Magnussona. Prawzorem konstrukcji był jacht o nazwie Jocker 30 z 68roku. Model ten zabłysnął w regatach prezentując bardzo dobre wówczas osiągi. Model zatem poprawiono, czyniąc go wygodniejszym i praktyczniejszym. Część hotelowa zyskała wysokość stania a z kokpitu zniknęła rajsbelka, siedzisko przeprojektowano. Ballad został wyprodukowany w ilości 1500 sztuk przez stocznię Albin do 1982 roku, czyli do końca jej istnienia. Później formy do budowy jachtu odkupiło Ballad One-Design Association. Mniej lub bardziej podobne klony produkowano pod różnymi nazwami do 1998 roku. Jachty które są łudząco podobne do Ballada to: AH30, More 30, Comfort 30. Ballad był jednak najpopularniejszy i w latach 70-tych ubiegłego wieku był uznawany za jac

Regaty, ORC, Pomiary

Obraz
Pływają dziś jachty stare i nowe. Różnice w nich są ogromne, nowe są zazwyczaj szybsze a stare dzielniejsze. Regaty czyli wyścigi, między tak zróżnicowanymi jachtami nie nie miały by większego sensu. Dlatego wprowadzono pewne matematyczne "kalkulacje", wyrównujące rozbieżne możliwości nautyczne jachtów, zwane przelicznikiem korygującym. Rodzajów przeliczników jest wiele, mniej lub bardziej zaawansowanych. W naszej okolicy przyjęto, że współczynnik ORC jest najlepszy, a przynajmniej posiada najmniej wad. Mój poprzedni jacht, ochrzczony przez konstruktorów Nefrytem, nawiązywał nazwą do rzeczy świetnie pływającej, jakim jest - kamień. Większość modeli rodzimych jachtów z czasów PRLu posiadało podobnie lekką nazwę regatową. Mimo złej prasy, usilnie próbowałem startować w okolicznych regatach korzystając z prostego przelicznika KWR. Użytkowników tej formuły było niewielu, zatem łatwiej było mi odnosić złudne sukcesy. Tak czy inaczej, apetyt rośnie. Albin Ballad będąc równie po

AIS AIS bejbi

Obraz
Statków pływa coraz więcej, ruch na morzu jest nie mały. By być widocznym w tym rejsującym tłumie należy się wyposażyć w system automatycznej identyfikacji znany pod skrótem AIS.  Na poprzednim jachcie posiadałem urządzenie zbudowane na mikrokomputerze RaspberryPI i układzie dekodera TV - RTL. Urządzenie było proste i skuteczne, jednak potrafiło jedynie odbierać pozycje innych statków i nie podawało swojej pozycji. Kupując nowy jacht, forsę którą udało mi się wynegocjować, postanowiłem przeznaczyć na zakup tego elektronicznego elementu systemu bezpieczeństwa na morzu. Do tej pory używałem tabletu z programem OpenCPN do nawigacji który dane z AIS otrzymywał poprzez sieć WIFI. Montując zestaw na Mirabelle, chciałem taką możliwość także posiadać. Jako że nie jestem rozrzutny prześledziłem rynek i ceny. Najtańsze transpondery AIS klasy B kosztowały w okolicy 2k zł, natomiast urządzenia z funkcją WIFI były droższe o kolejny tysiąc złotych. Postanowiłem zaryzykować i stworzy